sobota, 18 grudnia 2010

Karp ledwo żywy...

W życiu każdego człowieka przychodzi moment
gdy
trzeba iść po świątecznego karpia..,
Wybór jest bardzo trudny.
Gdy wreszcie uda nam się wybrać właściwego...
Miły Pan zawinie go w tone foli ,
a my załadujemy go na nasz zajebisty wózek.
Litując się nad jego biednym losem ,
wpuszczamy go do naszego małego oceanu.
Jest mu jak w raju.
Jednak wie co go czeka.
Patrzy na nas swoimi wielkimi oczami,
błagając o litość.
Albowiem musicie wiedzieć,
że są 2 sposoby zabicia karpia...
Jeden młotkiem...
Drugi nożem!!!
Gdy uporacie się już z słodkim zwierzakiem.
Przychodzi czas na tradycyjne polskie pieczenie.
Olej wyborny.
Karp wyborny.
I tak oto kończy się żywot wspaniałej ryby.
Na koniec chiałbym wszystkim życzyć zajebistych Świąt Bożego Narodzenia.
A jeżeli chodzi o ryby ,
nie martwcie się.
Są ich tysiące...

sobota, 11 grudnia 2010

Hindu

Dawno nie robiłem mu żadnych zdjęć.
Czas nadrobić zaległości.

Samochód chyba nie jest jego...
Hu hu ha. Hu hu ha...